Lista aktualności Lista aktualności

Leśnicy z Wipsowa pamiętają...

Rok temu leśnicy z Wipsowa odnowili kamień stojący w miejscu zbrodni na miejscowym leśniczym. W dniu 4 listopada przypada własnie rocznica 90-lecia tego makabrycznego morderstwa.

Leśnicy z Nadleśnictwa Wipsowo spotkali się właśnie w tym dniu, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze w miejscu tragicznej śmierci Ericha Bohla - miejscowego leśniczego.  Przy dźwiękach myśliwskiej sygnałówki leśnicy wspominali tragiczną historię leśniczego.
 
Przypomnijmy:
 
 
"Tragiczną historię Ericha Bohla znamy dokładnie dzięki niemieckiej książce „Wilddieberei und Foerstermorde". Jej autorem był Otto Busdorf, niemiecki komisarz policji, specjalizujący się w ściganiu sprawców przestępstw, których ofiarami byli leśnicy. To właśnie on doprowadził do ujęcia morderców Ericha Bohla. Byli nimi 54-letni Franz Masuch i jego 23-letni syn Viktor. Franz i Viktor Masuch mieszkali na terenie leśnictwa „Czerwony Bór" za które odpowiadał Erich Bohl. Obaj doskonale znali zwyczaje leśniczego. Wiedzieli, że Bohl wychodzi z leśniczówki około godziny 6 i zawsze zaczyna pracę od sprawdzenia pułapek na lisy. 4 listopada 1924 roku Erich Bohl złamał jednak swój rutynowy plan dnia. I to go zgubiło. Leśniczy wyruszył z leśniczówki w kierunku odwrotnym niż zazwyczaj. Przyłapał Masuchów na gorącym uczynku. Ścinali właśnie świerk. Erich Bohla chciał wyrwać siekierę młodszemu Masuchowi. Doszło do szarpaniny. W jej trakcie Franz Masuch zaszedł leśniczego od tyłu i powalił na ziemię. Chwilę później Viktor Masuch obezwładnił nieszczęsnego leśnika.
 
Najpierw siekiera, potem lina
 
Prawdopodobnie ostatnią rzeczą, jaką w swoim życiu zobaczył Erich Bohl, było zbliżające się do jego twarzy ostrze siekiery. Cios zadał Franz Masuch. 54-latek był kryminalistą. Siedział w więzieniu sześć razy. Trafił tam między innymi za to, że uderzył siekierą swojego sąsiada. W twarz. Potraktowany w ten sam sposób Erich Bohl stracił przytomność. W toku śledztwa okazało się, że Franz Masuch zdecydował wtedy, że leśniczego trzeba… powiesić. Ojciec i syn przeciągnęli więc bezwładne ciało nieszczęśnika pod oddalony o 30 metrów świerk. Franz Masuch założył pętlę na szyję Bohla i podniósł ciało. W tym samym czasie Viktor Masuch zaczepił drugi koniec liny o gruby sęk.
 
Pod katowski topór
 
Sprawcy tej przerażającej zbrodni zostali surowo ukarani. 23-letniego Viktora Masucha sąd skazał na dożywotnie, ciężkie więzienie. Franza Masucha spotkała jeszcze dotkliwsza kara. 26 sierpnia 1925 roku w Olsztynie kat skrócił go o głowę." cyt. Adam Pietrzak